wtorek, 9 listopada 2010

Pineapple upside-down cake, czyli ciasto odwrócone.

Listopad rozpoczęłam z silnym postanowieniem poprawy, tzn. ograniczenia ilości produkowanych, a co za tym idzie spożywanych słodkości. Takie, powiedzmy, przedświąteczne oczyszczanie. I co? I oczywiście nie mogłam się powstrzymać :) Żeby jednak zmniejszyć swoje wyrzuty sumienia, upiekłam ciasto w wersji light. I to takie, w którym tej lekkości w ogóle nie czuć. To najbardziej niezdrowo smakująca zdrowa żywność jaką ostatnio jadłam. Na pewno będę je piekła jeszcze wiele razy, w tej czy innej postaci. Polecam gorąco!
Przepis: Martha Stewart z moimi drobnymi zmianami.

Składniki (na kwadratową blaszkę o boku 20 cm): - 9 plastrów ananasa z puszki (a jeszcze lepiej świeży ananas, no ale jak się nie ma co się lubi...)
- 3/4 szklanki brązowego cukru
- 1/3 szklanki oleju o neutralnym smaku, ja używam rzepakowego
- 3/4 szklanki maślanki
- 2 jajka
- 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
- 3/4 szklanki mąki pszennej pełnoziarnistej
- 3/4 szklanki mąki pszennej
- 1 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki sody
- 1/2 łyżeczki soli

Wykonanie:Rozgrzać piekarnik do 175 st. C, bez termoobiegu, półka umieszczona na środkowym poziomie. Formę wyłożyć pergaminem, posypać dno 2-3 łyżkami cukru, ułożyć ciasno owoce - najlepiej przekroić plastry ananasa na pół i układać po 3 rzędy po 6 połówek.
Ciasto przygotować techniką muffinkową tzn. w jednym naczyniu wymieszać resztę cukru ze składnikami mokrymi, w osobnym - składniki suche. Przelać jedno do drugiego, mieszać krótko do połączenia się składników, drobne grudki mogą pozostać. Ciastem zalać owoce, uderzyć kilka razy blaszką w blat, tak, żeby ciasto się równomiernie rozlało.
Piec przez około 35-40 minut lub do suchego patyczka. Ciasto będzie złotobrązowe i sprężyste i będzie delikatnie odchodzić od brzegów blaszki. Po wyjęciu z piekarnika odczekać 20 minut, wywrócić ciasto na talerz i delikatnie odkleić papier. Można jeść od razu :)

1 komentarz:

  1. Fajne to ciasto i faktycznie light :)
    Muszę wypróbować, bo że święta coraz bliżej to jedno...sylwester goni, i to gorsze :P

    OdpowiedzUsuń